jesteś w lesie

chodze sobie po lesie

słyszysz dziwny hałas

CO TO

dochodzi zza krzaków

sprawdzam co to

widzisz rannego sneasela

-witaj.Nie bój sie mnie chce ci tylko pomóc

niedaleko widzisz dwa śmiejące się weaile

-powiedx mi co się stało

zemdlał

biore go do centrum pokemon

jesteś

dale sneasola do wyleczenia

poszedła na opercje
ps. to ona

czekam

ciągle operują

podchodze do komputera i łacze sie z profesorem

jest połączenie

dzien dobry profesorze

witaj

-posłuchaj znalazłam ranną samice sneasol i nie wiem co sie stało.l zobaczyłąm jeszcze dwa weavile

wealive to wredny pokemon nawet dla innych weailve

mozliwe i gdyby sneasel zgodziłsie do mnie przyłaczyć to czy będe mogła oddac sukerna

tak ale poczekaj aż wydobrzeje

dobrze.Poczekam

i jeszcze coś snizel może próbować znowu walczyć z wealie

kto wie.

pilnuj go jeśli chcesz go zatrzymać

dobrze

i nie mów jej że chcesz ją zatrzymać

właśnie mysle nad tym by wziaść tę sneasel

jeśli to jej powiesz możesz o niej pomażyć

nie wiem,ja tam sie nie znam.Na razie mam 2 odznaki

musze już kończyć

Dobrze do widzenia

operacja sie skończyła

i co siostro z nią

potrzebuje odpoczynku

dobrze.

jutro sie obudzi

postanawiam zatrzymać się w centrum pokemon.

joy dała ci pokój

ide do niego i wypuszczam poki

wypuszczone

odpoczywam z nimi

robisz  sie śpiąca

zasypiam

w środku nocy obudził cię chałas

patrze co to

jest ciemno nic nie widzisz

zapalam światło

nie działa

damn.
Biore latarkę

nie ma baterii

-kurde.Dlaczego ja mam takiego pecha

słyszysz jak coś przebiegło za drzwiami

-quilava
zaczynam ją budzić

obudziła sie

-chodź cos jest za dzwiamy

rospalił swój ogień

wychodze z quilava za drzwi i patrzę

nic

-na pewno cos tu było

słuszysz jak ktoś zamknoł drzwi

próbuje otworzyć drzwi

otwarte

co tu sie dzieje.-myśle sobie

qui qui
powiedział quilava

-o co ci chodzi-quilava

dokądś biegnie

-poczekaj na mnie-móiwię i biegne za nim

zatrzymał się po 3 minutach

-o co ci chodzi

wskazuje na sale operacyjną

-co tu sie dzieje-mysle i uchylam lekko drzwi.

zamknięte
nagle zapala się światło
ps. w drzwiach są okienka

patrze przez okno kto to zapalił światło

widzisz jak nad snizelem stoją dwa weaile

-no nie.Musze się tmaj akos dostac-powiedziałam do quilavy

wywarzył drzwi toczeniem
ps. nazywane także walcem

miotacz ognia na weavile

nie ma ich

-dziwne

diń

-co tu jest grane

słyszysz winde

-chyba ktos jedzie winda

słyszysz ten sam hałas co wlesie

=weavile

poszukasz wkońcu tej windy?

-szukam windy

widziszją

patrze na które pietro jedzie

na dach

Biegne da dach

widzisz schody

wciegam jak najszybciej umiem na dach

weszłaś i ledwo zipiesz

-patrze czy jest winda

jest a obok widzisz drugą

patrze czy która z nich jedzie na dach

obydwie jedna już dojechała

-patrze kto w niej jest

quilava

- o co chodzi quilava

on był w windzie

-co tu może sie dziać-pytam quilavę

druga winda  dojechała

-patrze co w niej jest

drzwi wyskoczyły i cie przygniotły

-Dlaczego to spotyka tylko mnie

słyszysz weaile

-A wiec to one-myśle i stram sie uwolnic.
-Quilava pomóż mi

wiozom coś po waz

Nadal staram sie uwolnic

dojeżdżają dojeżdżają do końca dachu
możesz się uwolnić

patrze gdzie oni są

na krańcu dachu

-quilava miotacz ognia na nie

widzisz że spychają snezol

-Szybko biegne ją złapac
quilava miotacz ognia na weavalie

uciekły
ledwo złapałaś snizol zanim spadła

uff.Mam ja.O mały włos-pomyślałam
-Lepiej ja odnieśmy

masz zamrożone buty

-no to dupa blada

przed twarzom przelatuje ci ciemny puls

-jezu co jest grane-powiedziałąm trzymajac sneasel

weal weal

-quilava atakuje je miotaczem ognia

odskoczyły

atakuje je dalej ja spróbuje uciec ze sneasol
-ale raczej marne nadzieje z skutymi nogami-myśle

snezol się budzi

-o kurka.
Quilava jak ci idzie z nimi

zamrodziły mu pyszczek

-no to d**a blada.
Staram się uwolnić.
-Szkoda,ze nie mam innych pokemonów-pomyslałam

weaile szykują się do ataku

Quilava unik i toczenie

odskoczyły i celują w ciebie

o kurka quilava akcja
i postaraj się mnie osłaniac póki nie wydostane sie z lodu

quilava nieźle obrywa

Staram sie wyrwac z lodu ruszajac zawzięcie

snezol się budzi

-tylko nie to
-musze stąd spadać

obudziła się

-no to kaplica.
Quilva toczenie sie

zaczyna wstawać

-patrze czy nadal mam nogi skute lodem

masz

-no to fajnie
quilava  możesz mnie uwolnić

jest zajęty

zajebiście=mysle sobie

snezol ledwo wstała

-Jakby tu powiadomic inne pokemony
Sneasel lepiej nie wstawaj te weavile chciały cię zabic

nagle robi się jasno
nie że już ranek

-co jest-myśle sobie

to księżyc

-kurka.Jest źle.quilava idź wezwac inne pokemony do pomocy

jest w potrzasku
nagle snezol błyszczy

-czyżby evoluował-myśle sobie

przestała i zerwała bandaże
znów ciemno

Sneasel nie.Przestań.Musisz wypoczywac-mówie

skoczyła nad tobą

wracaj jesteś ranna-mówię

machneła rękom i uwolniła cię z lodu

-dziękuje co.
-Lepiej zwiewajmy stąd.Quilava chodź

jest zamrorzony

biore quilave i uciekam do pokoju

winda też zamrożona

-no to kaplica.-mówię
-To jak my teraz uciekniemy-mysle sobie

weaile was otoczyły

-<CENZURA>-krzyknełam

snezol szykuje się do walki

jestes pewny,ze chcesz walczyc-spytałam

zaatakowała stalowym szponem weaile

to chyba znaczyła tak-pomyślałam i schowałam quilave do pokeballa

schowany
snezol przeskoczyła nad weailami

Sneasel dasz rade

żuciła kulą śniegu(śnieżką)

A mocniej ise na-spytałam

śnieżka uderzyła w alarm pożarowy

-Za chwile strażacy przyleca-myśle sobie

całe poke centrum się budzi

-no tez dobrze-mysle

wszyscy wychodzą

-Źle.Nie ma tu reszty mojej pokemonów.Nic nie moge zrobic-mysle

nagle z podłogi wyskoczył aron(zrobił dziure)

-Brawo aron.Ciesze się,ze ci widzę

położył się i zasnoł (lunatykuje)

-no to nam super pokemona-pomyślałam

wszyscy wychodzą z centrum

-aron wstawaj

obudził się z krzykiem

-przepraszam cię aorn,ale mogłbyś wezwac tu inne pokemony-poiwedziałam

wskoczył w dół

-tylko szybko-myśle sobie i patrze co z sneasel

grają w trzy po trzy, tyle że wybierają ciągle nożyce

Złapałam sie za głowe

nagle drzwi wypadły z zawiasów

-patrze co jest

glameow

Dobrze glameow atakuj weavile mrocznym pazurem

nie wiele to dało

cięci i podwójny zespoł

nagle zniknoł

co jest

pojawił się i uderzył

glamew podwójny zespoł i tajna moc

nie może tego zrobić

kurka.

uderzył ciosem cienia

glameow atakuj weavile

uderzył lodowym ciosem

unikaj i atakuj

znowu zniknoł

-glameow skup sie

uderzył nim zdążyła

glemeow

znowu mroczny cios

unik i ciecie

weaile jest szybszy

glameow podwójna druzyna i ciecie

nagle w weaila uderza wodna broń

-Wooper!

to nie on

Patrze kto to

wingull którego trzyma się monferno(w powietrzu)

-Łał.Super pokemony

nagle na dach wskakuje meoth

skat sie te pokemony wzięły-mysle sobie

monferno atakuje quilave miotaczem ognia

o nie-mysles i  odskakuje an bok chowajac quilave do pokeballa

trafił quilave i go rozmroził
ps. niemasz pokeballa

-kurka.O  co tu łazi-myśle sobie

oberwałaś w twarz śnieżką

Starłam śnieżke z mojej twarzy i patrze co sie dzieje

wojna dachowa

-Kurcze musze sie stad wydostac-myśle

glamow otorzył drzwi

-dzięki glameow-powiedziałam i wybiegłam z dachu

pośllizgnełaś sie na schodach

-No to fajnie-pomyślałm i spadłam na sam doł
-AAŁ.Całe szczecie,ze żyje

-no to zemnie zejdź

Wstaje i patrze na kogo spadłam

chłopak z którym walczyłaś w new bark (ten od chimchara)

-O cześć.Znów sie widzimy.Sorry,ze na ciebie spadłam.Poźlizgnęłam sie na schodach

-fajnie ale chyba musze sobie nastawić bark

-Jeszcze raz przepraszam

zejdź!

-już dawno z ciebie zeszłam

-no to chyba coś sobie złamałem

-BARDZO CIĘ PRZEPRASZAM

pomurz mi wstać

Pomogłam mu wstac.
-A przy okazji twój monferno chciał mnie spalic i moją quilavę

-lubi troche żartować ale nie zrobi krzywdy

-Mam nadzieje,bo by mnie sfajczył

do kąt teraz

-musze zobaczyć czy sneasol dał sobie radę z weavile

-sneazel?

-tak znalazłam go w lesie i przyniosłam tutaj,potem weavile go tu dopadły i zaczęły z nim walczyć.-powiedziałam idąc na dach

dobra ale weaile raczej łatwo sie nie dadzą

o tym to ja wiem.Walczyłam z nimi razem z glameow

snezole są szybkie a po ewolucji są też silne

wiec zobaczymy co powiedza na zwinnośc.

jesteś

Patrze co z sneasol

niewiele się zmieniło

-Swablu,aron,wopper atak na weavile

ledwie co widać

-musi się udac-myśle sobie

nad tobą przeleciał lodowy promień

-było blisko.
-SWablu,aron,wopper atak

totalny chaos

-patrze co z sneasol

nie możesz jej znaleść

-kurcze w tym chaosie nic nie widać

-mam plan monferno, meouth powrót.cofnij swoje pokemony

wooper,swablu,aron powrót.

quilava też

quilava do mnie

dobra wingull złap snezol i leć do góry
teraz ty rythorn
pojawił się rythorn ale niewiele większy od quilavy

-quilava nic nie rób.

-teraz tapnięcie
wstrząs wyrzucił weaile z dachu

ok.
Dzięki za pomoc

-nie ciesz się to rozwiązanie chwilowe

-niby dlaczego-pytam

-zaraz tu wskoczą

-rzeczywiście.Nie pomyślałam

zbierajmy się stąd

-Ok.Wezme sneasol i uciekamy

dobra mi pomorze rythorn

ok.
Qulava szykuj ise

wingull puszcza snezol

-Sneasol nic ci nie jest

nic

-Uff już sie o ciebie bałam.

biegnie do wyjścia

ja tez biegne

wyszliście z poke centrum

-ok.W koncu wyszlismy,ale weavile znowu moga zaatakowac.

całe centrum jest na dworze

-Narazie spokój.
Dzieki za pomoc

spoko

-Sneasel mogę cię o coś zapytać.

patrzy naciebie

-Czy chciałbyś zostać moim pokemonem.

niewie

-Prosze.Przeciesz mozliwe,ze byś umarł.Te weavile o mały włos,nie zrzuciły cię z dachu poke center

ziewa

-No o co ci chodzi.gdyby nie ja to byś umarł i tyle.

zasypia na stoją co i ty też robiż się śpiąca

-Kurde,No tak cała noc nieprzespana

zaczynasz się robić senna

poszłam i usnęłam pod drzewem

śpisz

Nadal śpie

zaczynasz się budzić

wstaje i patrze która godzina

10.00

PAtrze czy wszyscy sa

są

-ok.dobra to idę dalej

widzisz tego kolesia

-Hej.

-co

-Dzięki za pomoc

nie ma sprawy

-To nara-mówie.Patrze czy jest sneasel i idę

nie widzisz jej

-Tak myslałam,ze odejcie

-okim mówisz

-aaaaaaaaaaa.Nie ważne-powiedziałąm i zaczełam iśc swoją drogą

idziesz

szukam jakiś innych pokemonów

poślizgnełaś się

-Co jest?-myśle sobie
Patrzę na droge

lód

Patrze czy nie ma tu jakiegoś lodowego pokemona

widzisz zamarznięty krzak

patrze czy nie ma wokół jakiś lodowych pokemonów

widzisz lód na drzewie

rozgladam się wokoło.
-Czyżby to był sneasel

czujesz chłodny wiatr

-Co się dzieje-mysle

wiatr wieje z jaskini

Ide do niej

po kilku krokach jaskinia zaczyna być lodowa

-ale tu zimno.
-Quilava podgrzej trochę atmosferę

zaczyna kapać

lód sie topi,ale przynajmniej jest ciepło

spadają sople

quilava zniszcz je płomieniem

zniszczył ale zrobił się cały mokry

Quilava odpocznij w pokeballu

schowałaś go

Nadal przeszukuje jaskinię

zaczyna się robić całkiem lodowa

Zakładam kurtkę i nadal idę.

widzisz koniec

Ide tam

to lodowa ściana

nic nie ma.

widzisz dziure

-Quilava potrzebuje cię.Możesz oświatlić wnętrze tej dziury

cała ściana cię świeci

Patrze co jest w dziurze

dalej jaskinia

wychodze

wyszłaś
ps. skąd?

Z jaskini.
Ruszam w droge do miasta po 3 odznakę

widzisz paru trenerów

-Ciekawe co oni tu robią.

toczą walki

Idę dalej

widzisz miasto

Wchodzę do miasta